Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i niczem go rozbawić, zająć niepodobna... Chorążyna postanowiła, widząc to, stanowczo się z nim rozmówić, wzięła go na spytki, ale cóż? do niczego się nie przyznał; powiedział, że go dosyć towarzystwo pani Bulskiej bawiło, ale nie ma do niej gwałtownego przywiązania jak wprzódy, oświadczając sam, że się ożeni z kimkolwiek, że mu to wszystko jedno... Chorążyna napróżno starała się na nim wymódz coś więcej, zamknął się w sobie i zamilkł, a takiego ożenienia z pierwszą lepszą oczywiście nikt by po nim wymagać nie mógł. Potem ojciec i ona widząc, że ciągle smutny i nieswój, chcieli go wyprawić de Warszawy, ale tego odmówił; nakłonić do wyjazdu za granicę, i na to się nie zgodził. Najwięcej nas przeraża, że tak jakoś wszystko mu jedno — obojętny na to, co się go osobiście tyczy, zimny i serca nie ma do niczego — jakby go nic już obchodzić nie mogło. A cóż powiesz na to, że wspomnienie tej nieszczęsnej kobiety jedno go cokolwiek ożywia; niech kto o niej zagada, oczy mu się świecą, usta uśmiechają, dobywa słowo z piersi... innym się staje na chwilę, dopóki znów nie przypomni sobie, że mu się z tem ukrywać trzeba...
— Na czem się to skończy — dodał Doroszeńko wzdychając — Bóg wie jeden — ale nam wszystkim ciężko jakoś na sercu, a pomyślawszy o Borowej, o przyszłości tej rodziny, oczy łzami zachodzą; biedni chorążstwo! Dni kilka temu, po obiedzie jakoś, byłem za interesem u samej pani, rozgadaliśmy się dłużej, o tem, o owem, aż ona mi w ostatku powiada: — Mój kochany Doroszeńku! wola Boża, nam życia nie na długo stało, ale powiedz mi, jeśli się Aleksander nie ożeni, w co to wszystko pójdzie? Ja nie długowieczna, jegomość, daj mu Panie jak najdłuższe lata, słaby także... póki jeszcze Oleś na świecie, pożyje Borowa... a potem... a! no, cóż... rozerwą to kollateralni... może też to nie godzi się prosić Boga o trwanie dla domu, bo to próżność, a i inni użyć jego darów potrafią... ale być tak świadkiem własnego upadku i chodzić po mogile... ciężko!! Łzy się jej w oczach kręciły, a co