Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A ja oświadczenie przyjmuję, masz pan moją rękę!
Wszyscy to za żart wzięli, i śmieli się do rozpuku; — Bulski jeden uwierzył swojemu szczęściu i w kilka tygodni potem, wśród powszechnego zdumienia, Dosia została hrabiną Bulską, czego nikt sobie wytłómaczyć nie umiał, mniej to bowiem było pojęte niż pierwsze jej zamążpójście. Wprawdzie Bulski był bogaty, ale nic więcej, a zresztą tak niepokaźny i pospolity hulaka, istota tak starta i zwiędła, że nawet dziwactwem żadnem nie mógł wzbudzić ciekawości. Żyli z sobą lat kilka, mieli córeczkę, potem, jak się to sprzęgło w sposób niepojęty, tak i rozwiązało niewiedzieć dla czego i hrabina się rozwiodła. Podróżowała znowu, wracała do kraju, nigdy długo na jednem miejscu usiedzieć nie mogąc, i pozostała dla wszystkich tą istotą tajemniczą, zagadkową, niepojętą, a uroczą jakąśmy ją widzieli w Borowej.
Nikt nie mógł się pochlubić, by znał stan wewnętrzny jej duszy, choć z każdym zdawała się być szczerze, serdecznie, cóż gdy codzień inną istotą? To smutna i rozpaczająca, to wesoła jak dziecko, artystka, uczona, roztrzepane dziewcze, matrona poważna, przybierała fizjognomią miejsc i ludzi z którymi żyła, nie mając zdaje się własnej.
O sercu równie mało kto wiedział, czy spało jeszcze spowite, czy się już zużyło, spróbowawszy wszystkich smaków i niesmaków, uczucia w różnych jego rozwinienia stopniach. — Ci co raz przywiązali się do niej, stale trwali w uwielbieniu i zachwycie, ona nie wyróżniała nikogo. Dwa jej zamąż-pójścia prędzej na rachunek dziwactwa i chciwości jakiejś policzyć było można, niż serca w nich dostrzedz: i hrabia Bruno i Bulski nie mogli wywołać miłości ani szacunku. Obu przecie wspominała bez gniewu i niechęci, zimno, obojętnie. Z reszty wielbicieli nikt się pochlubić nie mógł szczególną jej łaską; dopóki pracowała nad pozyskaniem serca, była czułą prawie, nadskakującą, uroczą, karmiła nadziejami; przywiązawszy do siebie stawała się zimną, przyjacielską, ale niedostępną. Jakby chciała