Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pęzle rzucił, rozpoczęte dzieło zostawało na sztalugach na długie dni i miesiące, a najczęściej dopełniał je, jako tako, aby zbyć. Ochotę wszelką i zapał do pracy zabijał ten sposób życia zbyt dziecinny, lekki i płochy, i choć na wzór starych włoskich, a nowych francuzkich artystycznych bohemów wyrobiony, nieprzyzwoity ludziom, których zadaniem było to tylko widzieć w świecie i odtworzyć z niego, co było piękniejsze, szlachetniejsze, jaśniejsze... Możnaż pojąć cel sztuki, nieustanną żyjąc swobodą, w odurzeniu i szale szukając pociechy ubóstwa, niedostatku, często głodu i nędzy prawie? Nawet owoc cierpienia tego był stracony, wyrzucono go na śmiecisko.
Prowacz miał talent niezaprzeczony, ale sparaliżowany już w części lenistwem, lekceważeniem siebie, brakiem woli i panowania nad sobą. Dnie, a z niemi droga młodość leciały jedne po drugich na kpinkach, zabawkach, igraszkach, rozmowie zawsze drwiącej i ostudzającej, wśród gwaru, w towarzystwie podszarzanych piękności Szwajcarskiej Doliny i Zielonego Ogródka; od jutra do jutra odkładano robotę... a dary Boże, siła, młodość, świeżość marnowały się strwonione na bezmyślny szał dziecinny.
Sierota i pan siebie, Prowacz mało się troszczył o jutro, nie wiele dbał o przyszłość, a że nie miał o czem jechać za granicę, zawsze na ten niedostatek składał wszystką winę, jak gdyby pracą usilną nawet widzenia arcydzieł nie można zastąpić, odgadnąć tradycji, i jasnowidzeniem ją pochwycić? Ta podróż była jego nieustannem marzeniem i żądzą jedyną, ale prawdę rzekłszy, nic nie czynił aby ją sobie ułatwić. W duszy smutny i zwiątpiały, bo ciągłe rozproszenie ducha nic innego wyrodzić nie może nad znużenie i zobojętnienie wewnętrzne, Adam durzył się tak z innymi, ale sam na sam, czując słabnącym i bezsilnym, rozpaczał i rozpacz znowu wiodła go do knejpy i ogródków. Towarzysze jego, ów Tycjan i Canova, panowie Jacek i Henryk, nie wiele się odeń różnili: oba mieli mnóstwo dobrych przymiotów i zarodów talentu, ale rodzaj życia, —