Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom I.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mi — ojciec mój miał dobry kawał wsi i kapitalik, zachciało mu się więcej, i sprzedał ojcowiznę, a poszedł z całym groszem na dzierżawę, ja tego nie pamiętam, ale mi to rozpowiadano. Szło z razu dobrze, i głowa się zawróciła, pieniądz płynął świeży, nie miarkowało się z wydatkami; matka moja, która go powstrzymywała umarła jeszcze w pomyślności, nie domyślając się na cośmy spaść mieli... ojca namówili, naprowadzili że się z drugą młodszą od siebie kobietą ożenił, a że to była koligatka w pańskim schowana domu, i niby przywykła do spezy, do zabaw, do zbytku, weszło za nią w dom to wszystko, choć grosza posagu nie wniosła. Mnie naprzód do szkół, potem do wojska wyprawiono, żebym macosze nie stał na oczach; pamiętał ojciec o mnie, ale się z miłością dla dziecka taić musiał, aby nie cierpieć wymówek. Zrazu miałem i ja do zbytku, potem mniej coraz, aż wreszcie i nic prawie, a że zawszem nie umiał prosić i nie chciał choćby rodzonemu ojcu być ciężarem, zawczasu biedy zaznałem. W domu coraz było gorzej, macocha nie miała dzieci, ale pamiętała o sobie; ojciec starzał i stawał się niedołężnym, gospodarstwo upadało, dzierżawy poszły w górę, grad i posucha w dwa lata wyczerpały zapasy i w końcu zmusiły przejść na mniejszą arendę, a z niej zestąpić ledwie z resztkami remanentów i inwentarza. Ojciec z łóżka już nie wstał, wreszcie dostał jakby obłąkania, że się tylko modlił i płakał... niekiedy dopytując o mnie, ale do niczego w domu się nie mieszając. Rok tak leżał, i powoli zgasł, a co było odrobin po nim, to macocha pochwyciła, tak, że kiedy mi znać dano o śmierci, a ja z wojska uwolniwszy się z abszytem przez księcia Józefa podpisanym powróciłem w te strony, nie było za co rąk zaczepić... nic nie zostało dla mnie. Poczciwy przyjaciel ojcowski, stary mecenas, widząc mnie w tym stanie i pragnąc zaradzić, chciał proces wytoczyć macosze i choć cokolwiek wyrwać dla mnie, ale nie było już śladu ojcowskich funduszów. Szczęściem, w tym nieładzie zapomniano o sumce na wiosce tej, która