Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i kądzieli, a teraz się zajmował smacznym kąskiem po księciu wojewodzie. Już mu wprawdzie tak zęby nie służyły, jak dawniej, ale szłowiek podobno najwięcej jadła psuje, gdy go potrzebuje najmniej.
Pomimo nader smutnej epoki, w której mu żyć przyszło, podczaszyc był z natury wesół i kwaśnych nie cierpiał, a od deklamatorów uciekał jak od ognia, żartował ze wszystkich, począwszy od siebie samego; lubił jeść, pić, a do kobiet miał prawdziwą słabość, czepiał się do każdej. Im bardziej starzał, (chociaż wiek i jego ślady starannie zacierać i maskować umiał) tem namiętność ta niewłaściwa jego latom więcej nim zawiadywała.
Teraz tylko ów najukochańszy Betiny schodził znowu na łatwe miłostki, które on sam nazywał, szydząc, holenderskiemi. (Wiadomo, że wówczas wszystkie należności dukatami holenderskimi się zaspokajały).
Pomimo podstarzenia nie zmienił był wcale rodzaju życia i bawił się jak mógł, byle zabawić. Otaczająca go żałoba kraju wcale go nie dotykała, bo uczucia miłości ojczyzny nie pojmował wcale; wszystko mu było jedno mieć do czynienia ze swoimi czy obcymi urzędnikami. Unosił się nad ambasadorami obcego państwa, jako ludźmi najlepszego w świecie wychowania... a gdy mu ich dzikość zarzucano, tłómaczył ją tem, że ich niepotrzebnie drażniono. Słowem, podczaszyc stworzony się zdawał, aby jeść, pić, dowcipkować i iść drogą życia w skokach aż do mogiły. W gruncie, jak wszyscy egoiści, był to człowiek słodki i miły, chciał ze wszystkimi być dobrze i kłaniał się wszystkim, nie sprzeciwiał się nikomu, pozwalał mówić i utrzymywać co się komu podobało, ruszał ramionami na kłótnie i namiętne walki, jako na rzeczy niezrozumiałe... a że nikogo bardzo nie kochał, mógł miłość swą rozdzielić na wszystkich.
Księżnę wojewodzinę szanował, już to, że był do tego nawykł od młodu, już że mając z nią różne interesa, wielką grzecznością zawsze coś od niej utargować potrafił.
Dowiedział się o jej przybyciu prawie z przyjemnością, zawadzać mu nie mogła wcale, a w pewnych