Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w ciągu której parę tylko kibitek spotkano. Nad ranem przed stacyą pocztową stanąwszy, zobaczył jenerał powóz obstawiony strażą, w którym koło naprawiano. Stary oficer przy nim komenderował.
Zbliżył się zaraz, zapytując, czy nie wieziono jenerałowej Puzonów.
— Tak jest — odparł oficer, wskazując powóz — ona tam.
— Przybywam wysłany od cesarzowej, dla odebrania więźnia pod moją straż — rzekł jenerał. Oficer posłuszny odstąpił. W chwili gdy się miał zbliżyć do powozu, spodziewając się w nim zobaczyć osłabłą i wylękłą Helę, zawahał się Dymitr Wasiljewicz. Miał jej wiele do wyrzucenia, ale sam względem niej czuł się od zarzutu wolnym.
Podszedł z sercem bijącem... wzrok jego padł w wnętrze powozu: ujrzał w nim wspartą o głąb, obwiniętą w futro żonę, której wzrok rozpłomieniony spotkał jego wejrzenie z takim wyrazem siły, iż Puzonów, jak winowajca, zmieszał się i oniemiał. Spodziewał się ujrzeć ją wylękłą, znękaną, znajdował jakby zwycięską... W milczeniu groźnemi zmierzyli się tak oczyma.
— Z rozkazu cesarzowej, nie z mojego — rzekł powoli — zostałaś pani uwięzioną. Najj. Pani zawyrokowała, byś resztę życia przebyła zamknięta w klasztorze, ja, zdjęty litością nad jej losem, wybłagałem oswobodzenie... jedziesz pani ze mną.
Jenerał czekał na odpowiedź.
— Nie mam wyboru — odparła Hela, podnosząc się zwolna — jadę, gdzie mnie wiozą... ale nie spodziewaj się pan ode mnie nic nad rezygnacyę. Serca się nie zdobywa gwałtem, a całe wasze postępowanie ze mną aż do dziś dnia nim tylko było. Gwałtem kazałeś mi żyć umarłej, gwałtem kochać się każesz, gwałtem wyrywasz mnie z mojego kraju.
— Nie masz tam już pani nikogo — odparł jenerał — a tu znajdziesz nowe życie... Każdą inną kobietę taka miłość, jak moja, byłaby nareszcie zwyciężyć potrafiła... was...
Jenerałowa uśmiechnęła się gorzko.
— I to nazywacie miłością? — rzekła. — Jesteście