Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bawiąc ją, zapominając o troskach wśród szczebiotań dziecka, spędziła ona dni te oczekiwania. Julka, na przemiany gorzej, to lepiej się mając, trzymała ciągle dwie opiekunki swe między nadzieją a rozpaczą, życiem a śmiercią.
Starościna, która też czasem schodziła do drzwi siostry, u progu kilka słów do niej przemówiła, dowiadywała się, co się z nią dzieje; starała się wypłacić za winy dawne życzliwością, na jaką zdobyć się umiała.
Pewnego dnia żywo jakoś zeszła, prosząc Ksawerową do siebie.
— Moja kochana siostro — rzekła — jest coś, o czem przestrzedz cię muszę... Nie wiem i nie mogę tego zrozumieć, co to jest, a podejrzywam, że się to musi tyczyć chyba Heleny. Ja, jak wiecie, ciągle czatuję w oknach, bo się boję! otóż uważałam, że tego domu zawsze jacyś ludzie pilnować się zdają... stoi ktoś na straży i nieustannie w wasze okna spogląda. Wychodzi kto z bramy, to mu zabiega drogę... Czasem jednego, czasem dwóch widzę na czatach. Posądzałam jenerała, ale to nie są jego ludzie... ktoś ich inny nasyła. Dom jest strzeżony... Juściż nie mnie pilnują... i co to być może, nie wiem, ale z tego, coście mi opowiadali... czego się domyślam... sądzę, że to o Helenę chodzi.
— O Helenę? — zapytała Ksawerowa — wątpię... dlaczegożby na nią czatowano? Wprawdzie zagadka jej urodzenia jest niewyświeconą... ale... teraz, nie zdaje mi się, żeby o tem myślano.
— Ja ostrzegam was tylko, z dobrego serca — rzekła starościna.
Wdowa myślała długo, podziękowała grzecznie, ale zdawało się jej, że to było przywidzenie, i nic o tem nawet Heli nie wspomniała.
Wypadki następowały po sobie szybko.
Puzonów, ukrywający się ciągle w Warszawie, gdzie miał jakieś tajemne zlecenia, parę razy zjawił się przebrany u starościny, zaklinając ją, aby mógł widzieć się z Heleną. Ale na wszystkie jego zaklęcia odpowiadała jednem stanowczem, ciągle powtarzanem:
— Nie zobaczymy się, aż u ołtarza.
Napróżne były wszelkie usiłowania. Jenerał gniewał