Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ło... zamek tylko królewski stał niemy, opuszczony, osamotniały. Dawni nawet przyjaciele poufali, dworscy odstępowali go i kryli się pod różnymi pozorami po niedostępnych kątach... Mała — bardzo mała garstka wiernych niedoli — została przy królu, który w istocie był godny politowania. Położenie jego mimowolnie nasuwało porównania z Ludwikiem XV w chwili, gdy ten jeszcze był zmuszony trzymać z rewolucyą otwarcie, a potajemnie zmawiał się z Austryą i koalicyą. Tak teraz Stanisław August potakiwał wysłańcom narodu, korespondując potajemnie z Rosyą, której pomocy wzywał, wzdychając, by wojska Imperatorowej zwyciężyły... tak samo tu obawiano się jego ucieczki do nieprzyjacielskiego obozu, jak w Paryżu Ludwika za granicę, tak samo jak w Várennes Capeta, odprowadzono Poniatowskiego z Pragi, posądzając go o zamiar ujścia.
Nie dziw, że Poniatowski, pomny losu Ludwika, na odgłos wrzawy mógł się obawiać o życie swoje. Przyjaciele jego najpoufalsi ostatniej godziny poginęli śmiercią gwałtowną... nie możnaż było jutro procesu mu rozwinąć i skazać...
Ale Poniatowski, drżąc, ufał jednak szlachetnemu uczuciu Polski całej, która się chlubiła tem, wskazując swe dzieje, że się żaden z jej synów królobójstwem nie zmazał.
Wśród tego zgiełku ludzi, wrzawy, szału przygotowań wojennych, ginęły ruchy pojedyńczych, ledwie dostrzeżonych małych człowieczków powszednich... korzystali z tego źli i dobrzy... a nieco ośmielona Rosya już na nowo nawiązywała nić tej siatki, która kraj, jak pająk, osnuć miała. Przyjaciele jej grali rolę patryotów głośno, a nieszczęśliwych ofiar po cichu.
Obraz tej epoki nie wchodzi w ciasne ramy naszej powieści... choć się oprzeć trudno czasem, by choć rożka zasłony nie uchylić.
Od ostatnich wypadków dość upłynęło czasu, ale w położeniu osób, nas zajmujących, szczególniej Heleny, nic się prawie nie zmieniło.
Jenerał wiedział już przez starościnę, iż Helena zgadza się na oddanie mu ręki.
Nie wychodząc prawie z domu, u łóżka siostry,