Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przynoszę ci pasport który wczoraj uzyskano dla ciebie bez twéj wiedzy, bo policya pasportowa, jak się zdaje, z policyą cytadelową, nie jest szczęściem, w zbyt ścisłych stosunkach... możesz i trzeba abyś natychmiast wyjechał.
— Ja? po co? dokąd?
— Dokąd ci się podoba, byle z Warszawy i z oczów...
— Ale nieprościéj że będzie zostać i wytłumaczyć się?
Przybyły rozśmiał się.
— Możesz być niewinnym jak nowo narodzone dziecię — cóż ci to pomoże? Ponieważ mogłeś być obwinionym, wywiozą cię do Rosyi, to jest jeszcze co cię najszczęśliwszego spotkać może...
Jakób zamyślił się.
— A! niech wywożą! rzekł.
— Popytaj mnie, odparł Kruder, ja znam Rosyą, sołdaty i wygnania. To są najokropniejsze męczarnie — po cóż je masz znosić? bez potrzeby, na co się to zdało?
Jakób dumał.
— Ale kraj opuścić w téj chwili, rzekł, byłoby niegodném; niedawno Mann, wyrzucając mi rewolucyjność moją, mówił mi, że jako żyd je-