Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W czasie dosyć długiego opowiadania Jakóba, milczeli wszyscy słuchając; wrażenia były różne, malowały się one na twarzach przytomnych uśmiechami, powagą, wreszcie znudzeniem i niecierpliwością, ale gdy skończył, wszyscy niezmiernie gorąco dziękować czuli się obowiązani.
Powoli zarzuty z różnych stron odzywać się poczęły.
— Wiele w tém poetycznych fantazyi, rzekł Henryk.
— Tak jest, odpowiedział Jakób, ale każdy wiek osadzając drogie kamienie w arce podań, stara się nadać im blask, aby niemi swe bogactwo, dostatek i charakter oznaczył. Legendy tworzą się na obraz i podobieństwo narodu.
— Ja legend nie lubię, ozwał się inny, to są zmyślenia.
— Tak są to zmyślenia, rzekł broniąc się Jakób, ale prawda historyczna nie większéj jest wagi