Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zkę na targu, połową zarobku żył a drugą odkładał na odzież i inne potrzeby.
Żona jego wygnana przez ojca, poszła na służbę i żyła nędznie, mężowi przesyłając wszakże nie wyrazy stęsknienia i bolu, ale zachętę do pracy.
Trwała nauka wedle podań lat dwanaście, Akiba przeszedł swych mistrzów, z ucznia stał się słynnym nauczycielem, otaczały go tłumy słuchaczów, kilkanaście tysięcy młodzieży.
Żona spokojna oczekiwała jego powrotu. Miała ona sąsiadkę dokuczliwą, która jej nieustannie wytykała to że była opuszczoną przez męża, że ją jak wdowę samą jednę porzucił.
Biedna kobieta odpowiadała jéj cierpliwie:
— Jam sama tego żądała, wymagałam aby lat tyle poświęcił nauce, prosiłam go żeby ją przedłużył jeszcze lat dwanaście.
Doniesiono o tém Akibie, który z danego pozwolenia korzystał i pozostał znowu nad swemi księgami.
Liczba jego słuchaczów pomnożyła się we dwójnasób; nareszcie dobiegł kres lat naznaczonych i Akiba wyruszył w strony rodzinne.
Sława jego już była naówczas głośną, całe mia-