Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kochają się... to co innego jest.... Wiesz że on co rok prawie ma inną kochankę w teatrze.
— A! moja mamo! to są zwykłe fantazye męskie, odpowiedziała panna spokojnie.
— Lepiéj się trzymaj Jakóba... to coś okropnego być zmuszoną na grób rachować....
— Zrobię co tylko będzie w méj mocy, odpowiedziała Muza, mnie tak żal by było Tildy! Ale jéj z oczów śmierć patrzy....
— Cichoż, przerwała matka, myśl lepiéj o Jakóbie.
— Zrobię co tylko będzie możebne, ale doprawdy, za skutek ręczyć nie mogę.
— Emusiu, bylebyś ty chciała, to ja ręczę.
— Zobaczemy! szepnęła córka rzucając się na sofę zamyślona, co do mnie wolałabym Henryka...
Matka w milczeniu ruszyła ramionami.