Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wieka i swobodzie narodu, nad Polaków — ale ze ślepotą starych Rzymian człowieka widzieli tylko w szlachcicu, jemu oddali posłannictwo narodu, a nie domyślali się długo że prawodawstwo nowe które Chrystus przyniósł — wszystkich ludzi dopuszczało do wszystkiego, nikogo nie dozwalając czynić ofiarą i podnożem bezwładném.
Widzisz że chociaż żyd nowego prawodawcę uznaję.
W organizmie staréj Polski na wzór pogańskich państw zbudowanéj, szlachcic był apostołem, kapłanem, stróżem ogniska, obrońcą zarazem, on prawo stanowił, tłumaczył, strzegł od zagłady, bronił od napaści i rękom najemnym nic powierzyć nie chciał... dla tego cała reszta narodu jemu podlegać i służyć musiała.
Była to długa omyłka klassyków zakochanych w starożytności do bałwochwalstwa. Tak ja to sobie, jako żyd a Polak tłumaczę. Polska jak rzeczpospolita wenecka, nie umiejąc się zawczasu zreformować, wolała zginąć niż szukać nowéj życia formy i swobodę drogą oddać straży — wszystkich.
— Ja — w tém spotwarzonem życiu waszém, jak w naszém własném, widzę wielkie blaski; sądząc je zimno, łatwo z niego szydzić, kochając potrzeba