Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dla tego że u nas studenckie błędy karzą się jak zbrodnie skoro w nich nos gorliwych dowącha się politycznego swędu... dla tego że wiersz o miłości ojczyzny Krasickiego opłaca się wygnaniem wiekuistem, dla tego że ludziom krwi polskiéj kochać ojczyzny, przeszłości, wiary i pamiątek własnych... nie wolno... dlatego że ci którym wzbroniono oddychać muszą szukać powietrza, choćby ściany dziurawić mieli...
— Zawsze, zawsze taż sama choroba narodów uciśnionych, odezwał się Izraelita — gdzie starszym wydarto wszelkie prawa, tam młódź się ich dobija na drogach młodych... i przypłaca gorączkę nieopatrzną... jak ty, wygnaniem, nędzą, często życiem...
Westchnęli oba...
— Jakże teraz myślisz powrócić do kraju, kiedyś go opuścił bezprawnie? zapytał Izraelita po chwili.
Iwaś się na to uśmiechnął boleśnie.
— Alboż wiem! rzekł powoli — to wiem że się tam dostać muszę; wiem że śmiertelna tęsknota do kraju mnie pędzi; że wśród obcego mi świata wyżyć nie umiem i nie mogę, że wygnanie dłuższe