Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

usychająca za idealną istotą już dziś wychodzi z obyczaju. Proszę mi pokazać kto się dziś wiekuiście kocha, a nawet kto dla miłości, choćby parę tysięcy franków dochodu poświęca?
Panny idą za mąż gdy ojcowie i matki im zaręczą że mąż dostatni, a przytem przyzwoity i niewstrętliwy, mężczyzni się żenią dla majątku i mienia, czasem dla młodości i wdzięków, ale nie dla tego kaprysu co się nazywał miłością.
— To coś okropnego! krzyknęła Włoszka, pan śmiesz utrzymywać...
— Faktami się świadczę, patrzajcie na świat, miłości tam nie zobaczycie... są upodobania, fantazye, zachcianki, namiętności, znudzenia, próby roztargnień, imaginacye... ale miłości nie znaleść, gdzież ona?
Włoszka westchnęła.
— Jestże to postęp czy upadek? spytała.
— Ja nie wiem, rzekł cygan, dla was piękne panie smutno jest zejść z tego piedestału, który wybrane boginie wznosił nad pierwszą lepszą kobietę młodą, świeżą i uśmiechniętą... ale cóż począć przeciwko tym głupim faktom które są niezbite i uparte jak fakty?