Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chowanie zaród ich nawet zniszczyło. Jegomość był prosty człowiek ale serca wielkiego, nie uczony, przecież obowiązki swe znał dobrze, prawa liznął w praktyce, łaciny zaczerpnął w szkole w Przemyślu, polityki wyuczyły go rodzinne podania, a gospodarki praca własna. Nie był to statysta ani gębacz, ale też między ludźmi miał się z czém odezwać, i choć nie wiele mówił, było czego posłuchać. Jejmość długiém nierozerwaném życiem ze swoim poczciwym Stasiem, zupełnie się na jego sposób wykształciła; były to rzec można nie dwa odrębne indywidua, ale jeden na dwoje rozdzielony człowiek. Rozumieli się skinieniem, jedną mieli wolę, jedne myśli, jedne upodobania i charaktery; ta zgodność ich w inném rodzaju życia próżniaczego mogłaby była sprowadzić za sobą znużenie i obrzydzić ich wzajemnie; ale w pracowitym zawodzie Drohobyskich, ściśléj tylko łączyła.
Wesołość niczém nie zamącona, spokój nie zrównany i słodycz odróżniały nieco panią Kunegundę od surowszego, często smutnego i łatwo niepokojącego się męża, który zbyt czując i biorąc do serca każdy kłopot