Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaledwie wypocząwszy, znowu temi samemi środkami idą do zdobyczy niemożliwych. Chwilami spoczynki i pozorny pokoj nie są wszakże rzeczywistem uspokojeniem. Sprawa odroczona powraca tem gwałtowniej dopominając się rozwiązania, im się ono dłużej odwlekło. Przekonawszy się o bezużyteczności rewolucyj pięściowych i knowań rewoucyjnych, narody całem swem życiem dowodzą, że to o co się dobijały, osiągniętem nie zostało; ociężałość, niesmak żywota, niepokój wewnętrzny, odrętwiałość apatyczna zdradzają nieuleczoną chorobę, która się prędzej poźniej znowu ma odezwać.
Możnaby sądzić, że nić Aryadny, która dotąd wiodła przez labirynty przeznaczeń, zerwaną została, że omackiem nie wiemy już dokąd iść dalej. Nie zbywa nam wszakże na zdrowych teoryach, ale te są naj-