Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sonem uważa za trochę słabości niedogodnej w życiu, strzeże się porywów uczucia i ceni najwyżej porządek, logikę, rzeczywistość. Ani wielkich zbrodni ani cnót nadzwyczajnych spodziewać się po nim nie można; pierwsze i drugie, wedle charakterystycznego wyrażenia — nie opłacają się. Cokolwiek się zaś nie opłaca jest złe. Rzecz co się nie opłaca jest siłą straconą marnie, a wszelka siła is money, a wszelki pieniądz to złoty cielec wieku.
Pieniądz — wyrzekliśmy może słowo, które jest wyrazem całej epoki, ale bez intencyi deklamowania i opłakiwania. Auri sacra fames nie od dziś się poczęła i nie jutro się skończy. Była ona w ludziach zawsze, ale nigdy się do niej nie przyznawało społeczeństwo całe, dziś ta jest wielka różnica, że świat nie zapiera się bynajmniej czci swej dla złotego cielca, wyro-