Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Serca zbliżone łonem do łona,
Rozmawiać będą tajemnie.


Laura.

Ty mię daleko ściskasz goręcej,
A jam cię tylko dotknęła:
Nie przeto, Filon, kochasz mię więcej:
Miłość mi siły odjęła.


Filon.

Lauro! coś dotąd dla mnie świadczyła,
Jeszcze dowodzi to mało,
Że mię tak kochasz, jakeś mówiła:
Jeszcze mi prosić zostało.


Laura.

Tegom się miała z ciebie spodziewać?
Jakże to skarga niezbożna!
Nie proś, nie każ mi: ty mnie chcesz gniewać,
Kochać cię więcej nie można.


Filon.

Kiedyż mnie za to nie będziesz winić?
I kiedy będziesz wiedziała,
Co do dzisiejszej łaski przyczynić;
Że taka miłość nie cała?


Laura.

Filonie! widzisz wschodzące zorze,
Już to drugi raz kur pieje.
Trochę przydługo bawię na dworze...
Już matka wstała!... truchleję.