Przejdź do zawartości

Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Groziła mi ciocia — o! gdzie tam — co cioci!
Groziła z uśmiechem, nieszczerze;
„Bałamut!“ o gdzie tam — to aniół dobroci!
Bałamut? — nie wierzę, nie wierzę.
O! milsze krosienka i t. d.

On idzie i kłania, i zbliża się do mnie,
I mówi tak pięknie i z cicha,
Wstyd oczu mi podnieść, tak chwali nieskromnie.
Pochlebnik! — o biedny! on wzdycha.
O! milsze krosienka i t. d.

O! dobry i grzeczny i miły chłopczyna...
Lecz będę, o! będę ostrożna!...
Całować chce różę — dalibóg zaczyna,
O proszę — nie można! nie można!...
O! milsze krosienka i t. d.
B. Zaleski.



38.

Płynie woda od ogroda
Od samego Gdońca;
Czarne buty do roboty,
Czerwone do tońca!
Przyleciały, zagruchały
Dwa siwe gołąbki;
Oj Jadwisiu, kochajmy się,
Dajmy sobie gąbki.