Strona:Józef Birkenmajer - Praeludia Quo vadis.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
717
Praeludia Quo Vadis

Krzyżaków musiał autor odsunąć na plan dalszy nie tylko dlatego, że bardziej kłuliby w oczy cenzurę swą tendencją patriotyczną, ale i dlatego, że były większe trudności w zbieraniu materiałów historycznych: „O Krzyżakach nie ma co mówić, — pisał do Henkiela w r. 1894 — to nie tylko skóra na niedźwiedziu, ale na białym niedźwiedziu“. Natomiast projekt powieści z czasów Nerona już jasno się zarysował w r. 1893, o czym pisarz tak donosi Henkielowi w liście z 14. VIII. tegoż roku: „Chcę zrobić rzecz, która by się tak miała do Pójdźmy za nim, jak Ogniem i mieczem do Niewoli tatarskiej. Marzy mi się wielki epos chrześcijański, w który chciałbym wprowadzić świętego Piotra, Pawła, Nerona, pierwsze prześladowanie, i dać szereg tak ogólno-ludzkich i wspaniałych obrazów, żeby musiano je tłumaczyć z polskiego na wszystkie języki. Czytam już coś do tych rzeczy, a myślę jeszcze więcej. Kto wie, czy w listopadzie nie wybiorę się do Rzymu, gdziebym rzecz zaczął“.
Istotnie na studia wyjechał w tym czasie, o czym nie omieszkał z Nervi zawiadomić Henkiela. Przed tą podróżą, w październiku, doniósł mu jeszcze: „Powieść rzymska będzie nosiła tytuł: Quo vadis...“.
Pobyt w Rzymie — który przydał się i do kilku rozdziałów w Połanieckich — zasilił znacznie wiedzę archeologiczną Sienkiewicza, do tego stopnia, że powtórny wyjazd w r. 1894 wydał się pisarzowi niemal zbytecznym. Na zapytanie Henkiela, czy tam jeszcze pojedzie, odpowiedział z Lugano, dn. 16. XII. 1894: „Dla Quo vadis — zapewne... Byłem i tak dłużej, niż wielu literatów, którzy o Rzymie pisali lub mieli pisać...“.
Resztę studiów prowadzi w kraju, gdzie miał dwóch świetnych doradców w dziedzinie starożytności: ks. Pawlickiego i prof. Kazimierza Morawskiego. W listach do drugiego z nich, to dzielił się uwagami na temat szkicu profesora o Petroniuszu Arbitrze, to dopraszał się o przysłanie najlepszych słowników łacińskich, to wreszcie wiódł dyskusje o topografii Rzymu, o łacińskich nazwach różnych sprzętów, czy genealogii i nazwiskach różnych osobistości. Fachowy filolog-klasyk musi być zdumiony tą wiedzą historyczną i archeologiczną, jaką w listach tych okazuje powieściopisarz. Erudy-