Strona:Józef Birkenmajer - Polska dywizja w tajgach Sybiru.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przywódcy tego przewrotu zawarli z Polakami układ neutralności, zobowiązując się przepuścić wojska polskie bez walki na Daleki Wschód. Paktu tego nie uznała jednak główna armja bolszewicka, która po wielu utarczkach ze strażą tylną polską obezwładniła ją wkońcu, okrążywszy kilku jej oddziałów i rozebrawszy tor kolejowy pod Bugaczem. W położeniu podobnem znalazły się wkrótce i główne siły dywizji polskiej na wschód od Krasnojarska, pod Klukwienną, gdzie tory kolejowe, zawalone zamarzniętemi pociągami, zabarykadowały dalszy odwrót. Postanowiono przedzierać się pieszo, to jednak okazało się niewykonalne wobec braku sań i koni, wobec doszczętnego zniszczenia i wygłodzenia wsi syberyjskich przez cofające się szczątki wojsk kołczakowskich, wobec wielkich „burunów“ czyli zawiei śnieżnych, a nadewszystko wobec olbrzymiej przestrzeni, jaka wojsko polskie dzieliła od celu wyprawy. Dość wspomnieć, że do najbliższego punktu strategicznego, na którym można było się zatrzymać, t. j. do Irkucka, było z Klukwiennej z górą tysiąc kilometrów! Siły polskie były słabe, zdziesiątkowane i wyczerpane wielomiesięcznemi nieprzerwanemi walkami, odbywanemi wśród tak straszliwych warunków. Cóż dopiero powiedzieć o bezbronnych kobietach i dzieciach, któreby nie zdołały przebyć ani dziesiątej części tego „lodowego pochodu“ wśród głodu, zimna, niedostatku, wśród grasujących epidemij, wśród