Przejdź do zawartości

Strona:Józef Birkenmajer - Nasze miłe zwierzęta.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Jedynaczek.

Tak mówiła mama-klaczka
do źrebaka-jedynaczka:
Słuchaj, drogie moje źrebię,
kiedyś będzie koniś z ciebie!

Dziś swobodnie sobie hasasz
i na łączce się wypasasz,
raźno nóżką sobie tupiesz,
koniczynkę smaczną chrupiesz.

Inne ci nieznane cele,
jako szczęście i wesele;
oj, zatęsknisz nieraz po niem,
gdy już będziesz starym koniem...

Będzie to udręka długa,
gdy zaprzęgną cię do pługa,
lub gdy każą ci pod miasto
wozić furę drabiniastą.

Jeszcze chętnie szyję podasz,
gdy pogoni cię gospodarz,
lecz strzeż cię Bóg, jak od zguby,
od złego parobka Kuby!