Strona:Iwan Turgieniew-Pierwsza miłość.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i Bóg wie, jakbym gorąco mógł się do niego przywiązać, gdybym nie czuł bezustannie usuwającéj mię ręki!
Kiedy jednak tego pragnął, umiał jedném słowem, bez słowa, w mgnieniu oka, jednym ruchem pociągnąć mię z dziwną siłą i wzbudzić zaufanie nieograniczone. Dusza moja z rozkoszą otwierała się przed nim, i rozmawiałem z nim, jak z przyjacielem, jak z doświadczonym, rozumnym, a pobłażliwym przewodnikiem... Wtém nagle, bez przyczyny, porzucał mię znowu, usuwał od siebie łagodnie, ale stanowczo i silnie...
Miewał niekiedy napady dziecinnéj prawie wesołości i wówczas umiał bawić się ze mną, jak chłopczyk. Lubił zawsze bardzo każdy ruch fizyczny i posiadał prawdziwie młodzieńczą sprężystość członków i muskułów. Raz, raz tylko jeden — pociągnął mię ku sobie z tak tkliwą pieszczotą, że o mało się nie rozpłakałem...
Wesołość i czułość jednak znikały szybko bez śladu — i znów powracał stosunek, nie dający mi żadnéj nadziei na przyszłość. To, co minęło, snem się wydawało.
Nieraz patrzę na niego, na tę twarz jasną, piękną i rozumną, serce drży we mnie i cała istota wyrywa się ku niemu ze słowem miłości, — a on, jak gdyby przeczuł, co się we mnie dzieje, pogłaszcze mię lekko po twarzy, przechodząc, i oddali się lub zajmie czémkolwiek, albo ostygnie tak nagle, jak umiał ostygać, — i mimowolnie poczuję chłód w sercu, i zamknę się znowu, i ostygnę także.
Rzadkie objawy jego życzliwości i cieplejszych uczuć dla mnie ani razu nie były wywołane tego rodzaju niememi prośbami: zjawiały się zawsze niespodzianie i bez wyraźnéj przyczyny.
Zastanawiając się późniéj nad charakterem ojca, przyszedłem do przekonania, że nie był zwolennikiem rodzinnego życia, innych uciech szukał na świecie, co innego go zajmowało, a dom był dla niego jedynie chwilowém miejscem wypoczynku.
— Bierz, co możesz, a sam nie ulegaj i nie poddawaj się