Strona:Iliada3.djvu/189

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Trzecią przyniesiem: niechże Pryama przywiodą,
    Aby sam zatarł, co się zmówi za ugodą.
    Bo hardzi i przewrotni iego synaczkowie,
    By potém nie wystąpił który przeciw zmowie.
    Bo ludzi młodych myśli dziwnie się wahaią:
    Lecz gdy kogo przy sobie statecznego maią,
    Ten na tę i na owę stronę się ogląda,
    Ażeby co naylepiéy postanowił, żąda.„
    To rzekł: a z tego wszyscy byli więc weseli,
    Tusząc sobie, że daléy walczyć iuż nie mieli.
    Konie tedy i wozy rzędem postawili,
    A sami w pole wyszli, tamże też złożyli
    Zbroię z siebie, i składli porządkiem na ziemi
    Tuż od siebie: i plac był mały między niemi.
    A Hektor dwu sług posłał, aby owiec dwoie
    Przygnano, a Pryama zawołano z Troie.
    Tamże i Agamemnon kazał Taltybiemu
    Do naw dla owiec, a ten był posłuszen iemu.
    A Tęcza zaś przyniosła wieść piękney Helenie,
    Twarz Helikaonowéy maiąc równą żenie
    Laodycy, która między Pryamowemi
    Naypięknieysza była dziewkami wszystkiemi.
    Tę w jéy domu nałazła, a ona wiązała
    Oponę, w któréy bitwy obie wyrażała,
    Troiańskiego rycerstwa z Greki walecznemi,
    Co prze nię pod rękami znieśli Marsowemi.