Strona:Iliada2.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
W. 273.

Jedną się ręką morza, drugą dotkniy ziemi.

W wykonywaniu przysiąg we wszyſtkich czasach było zwyczaiem, iż przysięgaiący, czegoś swoią ręką dotykać się musieli: iako ofiary, ołtarza; poźniéy berła, miecza, xięgi świętéy. Bogowie piekielni, iako ſtarsi, a przeto większe wzbudzaiący uszanowanie, wezwani są za świadków.

W. 295.

Chalcydą bogi, lud go Cymindą nazywa.

Ptak nocny, czarny, wielkości krogulca.

W. 317.

Nigdy mię, iak dziś, piękność nie uięła żadna,
Nie rozgrzała bogini, ni ziemianka ładna.

Wyliczenie kobiet, w których się Jowisz kochał, a ieszcze przed żoną, wcale się nie zgadza z naszemi obyczaiami. Juno, chociaż zazdrosna, nie małe iednak musiała czuć ukontentowanie, że Jowisz nad wszyſtkiemi rywalkami daie iéy piérwszeńſtwo.

W. 349.

Skończył i wraz boginią, chwycił w ręce ... leżą,
Ziemia pod niemi trawę podesłała świeżą.

Żeby sobie podobać w tym uſtępie, maiącym tak przyiemny obraz, trzeba podług dawnéy Mitologii przypuścić, że bogowie częſto byli ludźmi. Platon, iak Filozof, mógł się obrażać tém zmyśleniem: lecz iak Poeta, szacować ie musiał.