Strona:Iliada2.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Achilles pamiętny na ów wyraz Agamemnon w Xiędze I.

„Czyżto na tobie iednym los Grecyi stoi?
„Mam drugich, co się zemszczą, méy krzywdy na Troi;

odpowiada na niego, nie ochraniaiąc ani Ulissesa, ani Aiaxa, mimo przyiaźni, którą z temi bohatyrami był złączony.

W. 392.

Gdyby mi ſkarby wſzyſtkie Orchomenu ſkładał.

Orchomen miaſto było bardzo bogate u ſtarożytnych, iuż dla oſiar, które ludy w kościele Gracyy ſkładały, iuż że tam obywatele okoliczni maiątki swoie dla bezpieczenſtwa przechowywali. Pauzaniiasz wspomina o ſkarbie Miniiasza króla Orchomenu, i że mu znaczne pobory płacone były.

W. 423.

Matka rzekła, wód morskich pani srebrnonoga,
Ze do śmierci dwoiaka prowadzi mię droga.

Cóż potem, mówi La Motte, że Achilles prawie bez oporu wszyſtko wywraca. Zawsze to prawda, że w każdéy chwili wyſtawia się na spełnienie okrutnego względem siebie wyroku, i ślachetnie poświęca się dla chwały.

W. 443.

Aż z płaczem Fenix, drżący nad okrętów losem.
Przerywanym iękami zaczął mówić głosem.

Mowa Fenixa ieſt długa: nie zabiera iednak czasu potrzebnego. Opowiada ſtarzec przeszłe rzeczy, przypomina początkowe związki między sobą i Achillesem, aby go ſkłonił do przyięcia swéy rady.

W. 465.

By na kolanach ze mnie nie piastował syna.

Oycowie kładli dzieci, ſkoro się tylko uro-