Przejdź do zawartości

Strona:Iliada.djvu/373

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ILIADA.
XIĘGA VIII.

J w szkarłatne Jutrzenka przybrana odzienie,
Siała złote po całym okręgu promienie:
Gdy oyciec nieśmiertelnych, co piorunem włada,
Na wierzchołku Olimpu radę bogów składa.
Wszyscy milczą, on myśli obwieszcza w téy mowie:
„Słuchaycie mię boginie, słuchaycie bogowie,[1]
I poznaycie niezmienne wyroki méy woli.
Niech, przeciw nim wystąpić, sobie nie pozwoli
Nikt z bogów, ani z bogiń: chylcie się do zgody,
Bym spełnił me zamysły, bez żadnéy przeszkody.
A ktokolwiek z niebieskiéy wysunie się rzeszy,
I Troianom, lub Grekom, na wsparcie pośpieszy,
Ranny wróci do nieba: lub go sam pochwycę,
I aż w okropną wtrącę Tartaru ciemnicę;
W te dalekie pod ziemią wydrożone iamy,
Które wzmacnia próg z miedzi, a z żelaza bramy,
Tak głęboko pod piekłem, iak nad ziemią nieba:[2]
Pozna, żem naymocnieyszy, że mię słuchać trzeba.
Na dowód, iak przeciw mnie słabiście i niscy,
Uwiążcie łańcuch złoty, ciągniycie go wszyscy;
Lecz, pracuiąc z naywiększém siły natężeniem,
Sciągnąć nie potraficie zlączoném ramieniem,

  1. Tu Jowisz mówi z całą swoią powagą i godnością. Jeśli gdzieindziéy Homer, stosuiąc się do baiek przyiętych, bogów do rzędu ludzi poniża; w tém mieyscu wystawia Jowisza czyniącego i mówiącego, iak na pana nieba i ziemi przystoi.
  2. Wirgiliusz tę odległość podwoił.

    Tum Tartarus ipse
    Bis patet in præceps tantum tenditque sub umbras,
    Quantus ad ætherium cœli suspectus Olympum.

    Æn: Lib: VI. v. 577.

    „Sam Tartar zapada
    „Dwakroć tyle w przepaści pod cieńmi Ereba,
    „Jak rozległy iest widok od ziemi do nieba.

    Milton potroił.

    „Przepaść ta trzykroć daléy od szczęścia świątnicy,
    „Niż oś naywyższa świata od swoiéy średnicy.