Strona:Iliada.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
W. 57.

W upominkach Wenery, próżney szukasz chluby,
Lutnia, kształt, włos trefiony, nie wyrwie od zguby.

Zdaie się, iż Horacyusz miał przytomny ten wiersz Homera, wyſtawuiąc Nereia, tak mówiącego do Parysa:

Nequicquam Veneris præsidio ferox
Pectes cæsariem grataque feminis
Inbelli cithara carmina divides;
Nequicquam thalamo gravis
Hastas et calami spicula gnossii
Vitabis strepitumque et celerem sequi
Ajacem: tamen, heu! serus, adulteros
Crines pulvere collines.

Horat: Od: lib: I. v. 15.

Na próżno dumny z Wenery obrony,
Grzebieniem gładzisz twóy włos utrefiony,
I miękką cytrą bawisz płeć przyiemnie:
W łożnicy szukasz schronienia daremnie,
Byś strzał Kreteńskich i dzid się uchronił,
Lub by cię Aiax w biegu nie dogonił:
Odwleczesz twoie, cudzołóżco, losy,
Musisz nareszcie zwalać w piasku włosy.


W. 59.

Lecz i Troianie podli, ze ciebie w zapłatę
Nieszczęść tylu, w kamienną nie odziali szatę:

To ieſt, że cię nie ukamienowali. Wiemy z Pisma Sgo, że ta kara we wschodnich narodach była na cudzołożników. Lewit: c.20. v. 10. Deut: c. 22. v. 22.