Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pieniem. W jaki sposób ma się z niem pogodzić? W jaki sposób może się z niem pogodzić? I to nie pod całunem apatycznej rezygnacyi, ale pod znakiem bohaterstwa, walki, zmagania się z światem i z sobą samym, pod hasłem jakiegoś odległego, wymarzonego zwycięstwa, które uczyniłoby istnienie na ziemi znośniejszem.
Artysta pyta i patrzy na życie. Szuka w jego labiryncie najniebezpieczniejszych zasadzek na serce człowieka. Następnie zagląda w serce ludzkie i szuka miejsc, w które najsilniej, najboleśniej można człowieka ugodzić. I nagle dostrzega z przerażeniem, że serce ludzkie, dusza ludzka, właśnie w punkcie najmniej bronionym najdotkliwiej ranione być może i że życie z ukrytej zasadzki w ów niebronny punkt najsilniej i najpewniej godzi. Człowiek drży przed Niebytem jak przed czemś potwornem, czego pojąć nie może, co stanowi sprzeczność z nim samym, co jest jego antytezą, przeczeniem. A przy tem — niepodobna „nie być“ i spojrzeć na to „z boku“ oczami obserwatora. Cała natura ludzka wzdryga się przed śmiercią, bo śmierć dla