Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ślad tych pytań znajdujemy przed czterema tysiącami lat w Rygwedzie:
„Skąd wziął się ów świat? Stworzony — li on, czy niestworzony, to wie tylko Ten, którego źrenica czuwa nad wszystkiem, z najwyższych nieb spoglądając — a może i On tego nie wie?“.
A po upływie onych czterech tysięcy lat stulecie nasze odpowiada Rygwedzie ustami Dubois-Reymonda: „Ignorabimus!“ Wiedza, wprowadzając zasadę przyczynowości, wygłosiła tylko właściwie aksyomat gołosłowny, postulat ludzkiego rozumu, ale nie rozwiązała zagadnienia. Odsuwała je tylko ustawicznie na plan dalszy, aż uderzywszy o mur „niepoznawalności“, zdobyła się na sformułowanie jednej z najważniejszych prawd: „Nie wiem i wiem, że nigdy wiedzieć nie będę“.
Poecie aksyomat nie wystarcza, musi on go rzucić na szalę serca i poznać jego wagę uczuciową. Nauka szuka związku pomiędzy faktami, artysta bierze same fakty w stosunku do uczuć ludzkich. Nie pyta, co jest cierpienie, ale usiłuje zbadać, co począć na to serce ludzkie z owem cier-