Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
PRZEDMOWA.


„A czuł, że taką uciechę dałoby mu tylko przeświadczenie, że spełnił dobre i poczciwe dzieło, ludziom i sobie na pożytek i pociechę; że je począł i stworzył dla tej pociechy samej w dobrej woli ducha i wielkości celów. Wiedział, że jedynem zadaniem poety jest dać wyrazy myślom i uczuciom milionów, które czują potrzebę, żeby im nazwano czy ich łzy, czy uśmiechy, czy rozkosze, czy bóle: bo ulgą jest dla nich, gdy mają czem płakać, błogosławić i kochać“.

Ustęp ten, wyjęty z „Sonaty cierpienia“ Ignacego Dąbrowskiego, to piękna i szlachetna, i głęboko pomyślana dewiza pisarza. Od niepamiętnych wieków pytamy ziemi i nieba, poco „to wszystko“ jest — i odpowiedzi nie znajdujemy. Przed czterdziestu wiekami pytano o to samo językiem filozofii, na co po upływie owych czterdziestu wieków język tejże samej filozofii odpowiedzieć nie jest w stanie.