Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wybiegł na ulicę i wskoczywszy do pociągu kolei podziemnej, jął jak szalony biegać z wagonu do wagonu, pewny, że straci zmysły, jeśli usiądzie na chwilę bodaj.
Stalowy potwór mknął przez rozliczne stacje, a minuty przybierały rozmiary wieczności. W końcu zjawiła się stacja Park Row, w której to miejscowości stłoczone są jedna na drugiej redakcje i Administracje mnóstwa dzienników.
Theo pobiegł co sił w nogach, mimo straszliwego upału, przeciskając się przez tłumy, na North Williamstreet, oddaloną o kilkadziesiąt zaledwo kroków, gdzie był budynek dziennika „Statszeitung" i wpadł do Administracji, gdzie zastał skąpanego w pocie dżentelmana, który właśnie zapijał wodę z lodem, klnąc rzęsiście upał, Kolumba i wuja Sama.
— Chcesz pan wiedzieć adres damy, która zamieściła ogłoszenie? — rzekł po niemiecku dżentelman. — Mogę go wymienić tylko w razie jeśli pan wymienisz jej nazwisko. Elżbieta Lehndorff... zgadza się... dama ta mieszka 234. Wschód, 81 ulica, między Madison, a Lexington Avenue...