Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po tem ostrożnem oświadczeniu policji, opinja publiczna nabrała przekonania, że pani Elżbieta Szalay jest wprawdzie osobą bogatą, ale nie oddziedziczyła wcale olbrzymich bogactw męża. Kilka tylko wtajemniczonych osób wiedziało o niezmiernych sumach zagranicą, jakie stały się własnością młodej wdowy.
W początkach lipca wyruszyła Elżbieta, noszącą z powrotem nazwisko ojca swego, z rodzicami i Ellen do Szwajcarji, zaś Theo Bodenbach, rozpocząwszy urlop, powędrował z plecakiem i kijem alpejskim w góry północnego Tyrolu. Komisarz Leidlich został we Wiedniu, zmuszony czekać powrotu szefa, zanim rozpocznie urlop własny.
Mimo, że przypadek Szalaya był niemal załatwiony ze stanowiska praktycznego, raz po raz wertował akty. Jednocześnie odbywał Leidlich częste, a długie konferencje w małej garkuchni, w Rossau, z wysokim, rudowłosym młodzieńcem, który wypuszczony z więzienia służył w prezydjum policji półurzędowo, jako jeden z najchytrzej szych konfidentów, a był używany także przez Leidlicha do prywatnych przeszpiegówek.