Ta strona została uwierzytelniona.
IX
PANI MAKMISZ MŚCI SIĘ.
Zamiast czytać głośno swej ciotuni, Karol był wolny; skorzystał z tego, aby dopomóc Betty sprzątnąć ze stołu, wymyć naczynia i wyszorować rondle, daremnie Betty usiłowała mu w te przeszkodzić.
Karol.
Pozwól, Betty; tak rzadko nadarza mi się sposobność wyświadczenia ci małej przysługi: nie pozbawiaj więc mnie tej przyjemności. Kocham cię i niczem nie mogę ci tego dowieźć.
Betty.
Kocham cię również bardzo, Karolku, chociaż bywasz nieraz małym djabełkiem.
Karol.
O! Ale z tobą, Betty?
Betty.
Owszem, nie ze mną! Ale co będziesz robił gdy skończymy sprzątanie? Co do mnie, to będę naprawiała bieliznę.
Karol.
A ja pójdę do Julji, później dopomogę ci