Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich kolegę. Po lekcjach Bokser dowiedział się od Old-Nika o wszystkiem, co zaszło, i wygłosił na tę intencję gorące przemówienie do wychowanków, które wywarło na nich mocne wrażenie.
— Dziś wśród was, rzezimieszki, zwolniło się jedno miejsce! Ten, które je zajmował, był haniebnie wypędzony przez naszego ojca, naszego sędziego, naszego przełożonego, to jest przez pana Old-Nika. (Bokser zdejmuje swoją jarmułkę i znowu ją wkłada). Ten niegodziwiec miał odwagę, przyznać się przed swym szanownym nauczycielem, że winowajcą wszystkich zbrodni i występków w ciągu ostatnich dni był on sam, Karol Maklang. Obecność w waszem środowisku takiego zepsutego człowieka, Mefistotelesa (t. j. diabła), nie mogła być więcej tolerowana; oto dlaczego był wypędzony razem ze swą sojuszniczką Betty. Teraz wreszcie weszliśmy na właściwe tory. Porządek jest przywrócony i pamiętajcie, że pożyteczna kara chłosty będzie stosowana z większą surowością, niż kiedykolwiek poprzednio w wypadkach najmniejszego nieposłuszeństwa i niedbalstwa. Jesteście uprzedzeni; teraz już od was zależy — zasłużyć na te srogie kary albo też ich uniknąć.
Bokser usiadł, nieszczęśliwi wychowankowie drżąc i namyślając się nad tem, jak mają pomścić kolegę i samym uwolnić się od okropnych kar, zabrali się do pracy.
Pozostawmy tymczasem uczniów dalszemu ich nieszczęsnemu losowi, sami zaś udajmy się za Karolem, który nie zapomni jednak o swych nieszczęsnych kolegach i wkrótce przyczyni się do przerwa-