Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kala był piękny, gdy więc raz przechodził ogrodem królewskim, jedna z żon Prasenadżita rzuciła mu żartem wieniec kwiatów. Dowiedział się o tem fałszywy asceta i doniósł królowi, że brat jego chciał mu uwieść żonę. Król wpadł w wielki gniew i, nie pozwalając Kali usprawiedliwić się, kazał mu obciąć ręce i nogi.
Jęczał nieszczęsny Kala, a przyjaciele otaczali go, płacząc rzewnie. Nagle zjawił się jeden z fałszywych ascetów.
— Pokaż moc swoją! — zawołali nań. — Wiesz dobrze, że Kala jest bez winy. Ulecz go tedy!
— Wierzy on w syna Sakjów! — odparł asceta. — Niechże go tedy syn Sakjów leczy. Kala zaczął śpiewać:
— Zaliż Mistrz świata nie widzi nieszczęścia mego? Złóżmy hołd Błogosławionemu, który wolen jest pożądań i lituje się istotom wszelakim!
W tej chwili stanął przed nim Ananda i rzekł mu:
— O Kalo! Mistrz nauczył mnie słów, które cię uleczą.
Wypowiedział kilka wierszy i książę odzyskał natychmiast zdrowie.
— Ach! — zawołał. — Będę teraz służył Mistrzowi, choćby mi kazał spełniać rzeczy naj-