Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mąż Doskonały, najwyższy Buddha. Otwórzcie uszy wasze, o mnisi. Znaleziona jest droga, wiodąca do wyzwolenia. Ukażę wam ją i nauczę prawa, tak że słuchając mnie, poznacie prawdy święte!
Potem dodał:
— Zaliż pamiętacie, że nigdy do was nie przemawiałem temi słowy?
— Pamiętamy, mistrzu! — przyznali..
— Powtarzam raz jeszcze: jestem Święty, jestem Mąż Doskonały, najwyższy Budda. Otwórzcie uszy, o mnisi. Znaleziona jest droga, wiodąca do wyzwolenia. Słuchajcież tedy.
Jęli słuchać, a Błogosławiony przemówił w te słowa:
— Dwie istnieją ostateczności, od których zdala winien się trzymać człowiek rozsądny. Jedni żyją wśród uciech, uczt i rozkoszy wszelakich. Są to ludzie nikczemni, zachowanie ich jest niegodne i próżnoby chcieli uzyskać, żyjąc w ten sposób, wiedzę wyższą. Inni umartwiają się, odmawiając sobie wszystkiego, a życie ich jest równie puste i daremne, niegodne tego, kto pożąda wiedzy doskonałej. Od tych dwu ostateczności dalekim jest, o mnisi, Mąż Doskonały, bowiem odnalazł on drogę pośrednią, którą idąc,