Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Szuman - O społeczeństwie poznańskiem.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o sobie, i że jeżeli dla grzecznych ma niebo w zapasie, to dla niegrzecznych miała swego czasu tortury i stosy płomienne — i że tęskni do tych cacek. A jeżeli w tej pracy nad oświatą ludu naszego, nad wyzwoleniem społeczeństwa z cisnących go kajdan przesądów, uprzedzeń kastowych i ciemnoty nie stanie po naszej stronie i nie będzie razem znami walczyć za wielką i świętą sprawę podniesienia ojczyzny z niemocy — to obędziemy się bez niej.
Nitsche powiedział, że świat obraca się około nowych wartości i powiedział głęboką prawdę. Gdy święte talizmany przeszłości zużyły się już jak grosze wytarte wiekowym użytkiem — głupiec może tylko stawiać je jeszcze na piedestale! Jeżeli porwani dziejowego koła obrotem, raz jeszcze podźwignąć się chcemy do góry, musimy połamać je i rzucić i stworzyć sobie wartości nowe i nową drogę przewodnią. — Głos dzwonów kościelnych i uroczyste tony organów i słowo Boże głoszone z kazalnicy i natchnione twarze świętych, co patrzą pomiędzy wyniosłymi łukami z rzeźbionych ścian świątnicy — wszystko to budzi w nas cześć wiekami uświęconą — ale myliłby się, ktoby sądził, że ona tkwi rozdzielona na cząstki w tych wiarą milionów uświęconych przedmiotach; — nie — owę świętość wzięły one raczej z serc ludzkich, gdzie żyje cała i niepodzielna. Świętość trzeba nam zachować — forma, pod jaką się objawia, i przedmiot, ku któremu się zwraca, to rzecz podrzędna i zmienna.
Przed tysiącem lat stały na tych samych miejscach, gdzie dzisiaj żywot pędzimy, bogom słowiańskim poświęcone lasy, posągi Światowida, czterema kamiennemi twarzami na świat zapatrzone i władzcy gromów Peruna, miotającego zabójcze pociski przeciw nieprzyjaciołom swej ziemi. I panowała uroczysta cisza wśród mrocznych lasów, i biła świętość ogromna z posągów bożyszcz kamiennych — bo wzięły ją one z serc milionów, jednym duchem i jedną wiarą ożywionych. A gdy z zachodu na ziemie słowiańskie napłynęły tłumy niemieckie w zbrojach świecących jak słońce i krwią zalały krainy lackie, niosąc im na ostrzach dzid i mieczów zniszczenie, patrzały bogi słowiańskie kamiennemi twarzami na nawałę germańską i rzeź swych synów — bez-