Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XII.

Krańcowy fanatyzm Laskowicza nie mógł istotnie pogodzić się z krańcowym i cynicznym sceptycyzmem Świdwickiego, który przytem wyzyskiwał położenie, nie tylko nad miarę, ale i aż do okrucieństwa. Sam on opowiadał o tem i chwalił się z tego Grońskiemu, spotkawszy go w restauracyi, do której Groński po wyprowadzeniu się Krzyckiego zachodził.
— Mam dosyć — mówił — tego mojego rewolucyjnego magota. Mam go dosyć, zwłaszcza od czasu, gdym się przekonał, że osobiście jest uczciwy, i że mi pieniędzy z portmonetki nie wyciąga. Odtąd zaczął mnie nudzić. Ponieważ za przechówek takiego dudka można pójść na Sybir, uważałem to z początku za rodzaj sportu. Myślałem, że będę miał stałe wrażenie pewnego niepokoju, a tymczasem i to nie. Jedyną satysfakcyą jaką mam, jest wykazywanie mu głu-