Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

którzy poprzednio, przy rewizyi paszportów, zauważyli, że Dołhański jest istotnie członkiem klubu. W ten sposób Władysław zachował wolność, z dodatkiem tylko dozoru policyjnego, a mały Staś odzyskał strzelbę, strzelającą korkiem. Broni jednak kapitan nie mógł zwrócić, miał bowiem rozkaz, czarno na białem, konfiskowania nawet starych strzelb myśliwskich w całej okolicy.
Doux pays! doux pays! — wołał po odejściu policyi Dołhański. — Rewolwery posiadają obecnie tylko bandyci. Wobec tego podaję się do dymisyi jako dowódca sił zbrojnych jastrzębskich, zarówno lądowych, jak i wodnych. Jesteśmy teraz na łasce i niełasce!
— Jedźcie państwo jutro do Warszawy — rzekł doktór. — Tu niema żartów.
— Jedźmy do Warszawy — powtórzył Dołhański — i tam, nie tracąc czasu, zapiszemy się do ekspropryatorów-socyal-rewolucyonistów, uważam bowiem, że jest to jedyne w kraju Towarzystwo ubezpieczeń, które naprawdę ubezpiecza.
— Od wypadków — dodał Krzycki — a ubezpieczyć się można u mojego osobistego przyjaciela i »wspólnika« Laskowicza.