Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XV.

Na świecie czynił się pierwszy brzask, gdy Władysław rozbudził się po przerywanym i trochę gorączkowym śnie. Czuł się nieźle, tylko paliło go pragnienie, począł więc szukać oczyma, czy niema przy nim kogoś, ktoby mu mógł podać wody, i spostrzegł siedzącą pod oknem pannę Anney. Musiała już czuwać od dawna, albowiem drzemała z dłońmi bezwładnie spoczywającemi na kolanach i z głową pochyloną tak nizko, że Władysław dojrzał w pierwszej chwili tylko jej jasne włosy, oświecone światłem zielonej lampy. Drgnęła jednak natychmiast, jakby przeczuwając, że chory się rozbudził — i mogło mu się zdawać, iż odgaduje jego myśli, gdyż, zbliżywszy się na palcach, zapytała:
— Czy nie podać wody?
Krzycki nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się i mrugnął oczyma na znak zgody, poczem,