Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   184   —

odpowiedział Groński. — Widziałem w Kairze, jak przed powozami baszów biegną saisy, krzycząc: »z drogi! z drogi!« Tę samą służbę spełnia w stosunku do was radykalizm.
— Tak! — potwierdził z rozjaśnioną twarzą Laskowicz.
A Groński, zdjąwszy binokle, począł je przecierać z kurzu i mrugać oczyma:
— Lecz i między wami — rzekł — są już także różnice. Inny charakter ma socyalizm francuski, inny niemiecki lub angielski, a i w ich łonie tworzą się już przeciwne obozy. Z tego powodu nie będę mówił o socyalizmie wogóle. Mnie chodzi o ten, niby krajowy wyrób, którego pan jesteś agentem, albowiem z tego, coś mi powiedział, wnoszę, że należysz do tak zwanej polskiej partyi socyalistycznej.
— Tak — odpowiedział z energią Laskowicz.
Groński zaś nałożył napowrót przetarte binokle i rozwinął wszystkie żagle:
— Twierdzisz pan zatem, że wy imię Polski połączyliście z młodą i potężną ideą, przez co wpuściliście w jej żyły młodą krew. A ja odpowiem, że sama idea, jakakolwiek ona jest —