Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   135   —

okiem. Gdyś pomagał pannie Anney przeprowadzać matkę, wyglądałeś jak machina elektryczna. Gdyby ktoś przeciągnął przez ciebie druty, mógłby oświecić nie tylko dwór, ale i czworaki.
A Krzycki podniósł w górę lampę tak, aby światło nie padało mu na twarz, albowiem uczuł, że w tej chwili zaczerwienił się jak student.