Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   130   —

choćby dlatego, że on ma oczy obsadzone tak blizko jedno od drugiego, jak pawian. U człowieka oznacza to fanatyzm i głupotę.
— Niezawodnie, że skończę z nim wkrótce, a skończyłbym, pomimo późnej godziny, natychmiast, gdyby nie to, że chcę się wpierw uspokoić, żeby nie zrobić jakiej głupiej awantury. Ja tego nie lubię; ale swoją drogą, tym apostołom z Rzęślewa, nie radzę zaglądać mi tu do Jastrzębia. — Dalibóg nie radzę!
— Czy mają zamiar złożyć ci wizytę?
— Prawie. A jeśli nie mnie osobiście, to moim parobkom. Zapowiedzieli w Rzęślewie, że w całej okolicy będą urządzali strajki rolne.
— Tembardziej przyda się moja rada, by ten klin wybić drugim.
— Niezawodnie. Zabiorę się też do tego niezwłocznie.
— Wiem — rzekł Groński — że oni chcą przeprowadzić strajki rolne w całym kraju. To się nie uda, gdyż żywioł chłopski tę robotę odeprze. Oni, jako ludzie przeważnie z miast, nie zdają sobie sprawy ze stosunku człowieka do ziemi. Będą wszelako częściowe szkody i zamęt się powiększy, a o to im tylko chodzi. Ach! — szeks-