Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   100   —

ja używałbym jej pieniędzy, podczas gdy ona marłaby z głodu. Nie! Wszystko ma swoje granice. Ja nie jestem jakiś nadzwyczajny skrupulat, ale są rzeczy, których bym nie mógł po prostu zrobić.
— Powiedz mi — ale tak szczerze — czy ty masz do niej jaki sentyment?
— Powiem otwarcie, żem zupełnie o niej zapomniał. Teraz mi się przypomniała i, oczywiście, nie mogę mieć do niej żadnej niechęci. Nawet owszem!... Tego rodzaju wspomnienia nie mogą być przecie przykre, chyba, że się łączy z niemi jaka zgryzota... Ale myśmy byli prawie dziećmi — a zbliżył nas czysty wypadek.
— To pozwól sobie zadać jeszcze jedno pytanie. Gdyby nieboszczyk Żarnowski zapisał był jej całe Rzęślewo i wszystkie kapitały, a w razie jeśli ona się przez dwa lata nie zgłosi — tobie: czy odrzuciłbyś taki zapis?
— Nie mogę odpowiadać na pytania, nad któremi się nie zastanawiałem. Nie chciałbym się przedstawić panu ani lepszym, ani gorszym niż jestem. To jednak pewna, że ogłoszeniabym porobił i robiłbym je przez całe dwa lata. Zresztą, co panu zależy na mojej odpowiedzi?...
I nagle przerwał, albowiem od strony pobliz-