Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/426

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o wszystko. Zresztą spostrzeżenia Rejchmana czynione w Majmaczynie były tylko niejako dopełnieniem i sprawdzeniem spostrzeżeń czynionych poprzednio na Chińczykach, zamieszkałych w Irkucku lub innych miastach syberyjskich.
Majmaczyn sprawia nader oryginalne wrażenie, niezbyt korzystne, domy bowiem nie są budowane frontami do ulicy. Mniej jeszcze korzystne wrażenie sprawiają mieszkańcy. Ucisk rządu chińskiego, barbarzyństwo praw, nieludzkie obchodzenie się z więźniami, hangi itp. kary oburzają każdy oświecony umysł, a zarozumiałość chińska i przekonanie ich o wyższości nad Europejczykami zwiększają jeszcze to oburzenie. Wedle Chińczyków Amur został tylko pożyczony Rosji, a Anglicy i Francuzi w ostatniej wojnie pobici przez wojska Bogdychana na głowę. Prywatni mieszkańcy Majmaczyna, mianowicie kupcy, których Rejchman odwiedzał, okazują cudzoziemcom pozorną gościnność, ukrywającą chęć zysku, są zaś chciwi, oszuści i w ogóle ludzie nic nie warci. Pobyt między nimi, jakkolwiek krótki, uprzykrzył się autorowi książki niemało. Uważa on Chińczyków, zgodnie ze wszystkimi prawie podróżnikami, za ludzi bez wyobraźni, drobiazgowych i praktycznych. Praktyczność ta, ów utylitaryzm życiowy, zabił w nich całkowicie wyobraźnię, zdolność do odczuwania jakiegokolwiek ideału, wszelki polot — i z tego powodu zahamował postęp.
Chińczycy stracili samodzielność myślenia i dar inicjatywy — natomiast są cierpliwi, zręczni i nadzwyczaj pracowici. Autor przewiduje na przyszłość