Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/402

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Co do publiki, możemy za nią zaręczyć, że wolałaby nabytek jednej p. Popielówny, niż wszystkie razem wzięte nabytki, jakie poczyniono od czasu nowych zmian dyrekcyjnych; wolałaby również p. Popielównę niż cały „trzeci teatr“ razem z tem wszystkiem, co jego jest.

2.

Wisła. Fantazja przez Leokadję Jordan-Wierusz. Pierwsze prace należy sądzić bardzo pobłażliwie — i mniej zwracać uwagi na to, czem są same przez się, niż na to, co obiecują na przyszłość. Tylko w ten sposób sądzona Wisła może się ostać wobec wymagań choćby bardzo łagodnej krytyki. Jest w tej fantazji sporo naiwnego uczucia, które dziś jeszcze wygląda na czułostkowość, ale z czasem może nabrać siły. Autorka posiada przy tem poetyczne usposobienie, które dotychczas zastępuje miejsce natchnienia, i w ogóle jest dosyć szczerą. Osnowa tego poemaciku tak jest wiotką, jakby była utkaną z pajęczej przędzy. Podobne wątki rwą się łatwo przy zetknięciu się z ostrzem zdrowego rozsądku. Nazwa „fantazja“ nie jest obroną przeciw wszystkiemu i nie rozgrzesza nieskładności kompozycji. Fantastycznym może być świat powoływany do życia przez poetę, ale myśl fantazji powinna zostać logiczną. W Wiśle nie ma wprawdzie żadnych cudactw i gmatwanin, które by wprost sprzeciwiały się logice, ale jedno nie bardzo się trzyma drugiego. Bajka pozbawiona jest zwartości i jedności. Czytel-