Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/382

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niemi. Choroba p. Adama nie jest żadnym środkiem powieściowym, nic z niej nie wynika. Wprawdzie skutkiem tej choroby zjeżdżają się na naradę do niego, nie gdzie indziej, ale mogliby się zjechać i bez tego.
Jest to więc opowiadanie nadzwyczaj luźne. Autorowi chodzi o wprowadzenie zabawnych kłopotów, mniej więcej zabawnych typów i o nic więcej. Druga sielanka, w której szlachcic, pan Ksawery, opowiada swoje kłopoty, jakich nabawili go goście, którzy zaprosili się do niego na lato, jest opowiadaniem więcej powiązanem w jaką taką powieściową całość. Jest w niej przy tem kilka postaci kobiecych, kreślonych dość żywo, i dużo swojskiego kolorytu.
Ów swojski koloryt i łatwy, żartobliwy ton opowiadania, to najcelniejsze zalety autora Kłopotów starego komendanta, który zresztą, jak wspomnieliśmy, ślizga się tylko po zewnętrznej stronie stosunków i charakterów. Wprawdzie od opowiadań humorystycznych nie można wymagać poważnego zgłębienia życia, ale można by wymagać więcej rysów charakterystycznych i więcej subtelności. Sposób traktowania przedmiotu u autora Kłopotów jest miły, ale nadzwyczaj pobieżny, przy tem jedne i też same typy powtarzają się nader często. Do takich typów należy zwykle sam opowiadający. Pan Adam np. w niczem nie różni się od pana Ksawerego, pan Ksawery zaś jest rodzonym bratem-bliźniakiem wszystkich innych szlachciców opowiadających nam swoje kłopoty. Autor przyzna nam zapewne, że mamy słuszność, i sam spostrzeże tę jednostajność humoru i dobroduszności