Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/362

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i etycznych. Nadaje ona powieści równowagę świateł i cieni, odbiera jej charakter skandaliczny i uspokaja czytelnika. Ale idźmy dalej po jej drodze. Rajmund złupiony przez żonę nie daje za wygranę, nie zwraca z drogi, nie wyrzeka się czci dla swoich bogów. On musi zostać bogatym. W tym celu żeni się z wdową po szambelanie, tym samym, który go protegował i ożenił. Jest to stara baba, ale ma dożywocie, a przy tem interesa jej dadzą się wyrobić w prawniczych biegłych rękach. Jakoż teraz udaje mu się. Dobra zostają oczyszczone, procesy wygrane, szczęśliwe spekulacje mnożą majątek. Rajmund staje się kolosalnie bogaty. Czegóż mu tedy brak? — Wszystkiego, szczęścia. Znowu świetne pozory zasłaniają nędzę moralną, piekło domowe, przymus, upokorzenie. W domu żony swej nawet służba nim pogardza. On czuje to strasznie... Wyzwolić może go chyba śmierć żony...
Śmierć ta przychodzi nagle, — zanadto nagle. Jakieś proszki podane przez męża zamiast pomóc zaszkodziły jejmości. Mąż jednak potrafił uwolnić się od podejrzeń. Został teraz sam, pan milionowej fortuny, młody jeszcze. Wszystko, czego oczekiwał — przyszło.
Tylko szczęście nie przyszło. Szacunek ludzki, dobre imie, życzliwość i przyjaźń — także są coś warte. Rajmund nie mógł się już ożenić, bo nisko nie chciał on żony brać, wysoko — jego nie chcieli. Nie lubiono go — więcej się obawiano. Stracił przy tem w zbiegach zdrowie. Kwiryn utył, on schudł. Został bardzo samotny i chory. Prawdę rzekłszy, nie